W wydanej niedawno w języku polskim publikacji „Pomyśleć ekonomię od nowa. Przewodnik po głównych nurtach ekonomii heterodoksyjnej”, ekonomia feministyczna została uwzględniona jako jeden z dziewięciu najważniejszych nurtów niemainstreamowych1. Początki łączenia perspektywy feministycznej z naukami społecznymi, m.in. ekonomią odnajdziemy już w latach 70. i wcześniej, jednak za początek formalizacji tej dyscypliny traktuje się rok 1990 i powstanie Międzynarodowego Stowarzyszenia Ekonomii Feministycznej. Do pierwszych ekonomistów identyfikujących się jako „feministycznych” zaliczyć można Gary’ego Beckera i Jakoba Mincera, natomiast jednym z najbardziej rozpoznawalnych jest zdobywca „ekonomicznego Nobla” – Amartya Sen, badacz zajmujący się między innymi miernikami poziomu dobrobytu oraz przyczynami ubóstwa i głodu.

W artykule wskażę główne elementy nurtu oraz dokonam porównania z założeniami i koncepcjami wchodzącymi w skład ekonomii instytucjonalnej by pokazać jej podobieństwa do tego nurtu heterodoksyjnego oraz uwypuklić cechy wyróżniające.

Przesłanki stojące za powstawaniem ekonomii feministycznej

Ekonomiści feministyczni zauważają, że szkoły głównego nurtu nie identyfikują wszystkich determinant rozwoju społeczeństwa. Modelowa i nastawiona ilościowo metodologia głównego nurtu skupia się niemalże wyłącznie na procesach produkcji i świadczenia usług pomijając transakcje zachodzące poza mechanizmem rynkowym. Jednym z ważniejszych aspektów pomijanych przez główny nurt ekonomii będzie opieka, wszystkie czynności związane z organizacją gospodarstwa domowego oraz wychowaniem potomstwa. Terminem, który ekonomia feministyczna popularyzuje będzie zatem „społeczna aprowizacja”, która oprócz materialnej sfery wytwórczej gospodarki uwzględnia również wszystkie procesy społeczne, które są istotne dla zachowania odpowiedniej kondycji zbiorowości ludzkich, a są często pomijane podczas „głównonurtowych” analiz.

Kluczowe założenia ekonomii feministycznej

Główne postulaty ekonomii feministycznej, a co za tym idzie również różnice względem szkoły klasycznej zwykło się szeregować w pięć kategorii:

  1. Uznanie pozaekonomicznych motywów ludzkich zachowań. Ludzie, jak zauważają zwolennicy nurtu, często kierują się emocjami i kontekstem danej sytuacji: otoczenia rodzinnego, wspólnotowego, relacji romantycznej. Szkoła feministyczna dystansuje się wobec tego od założenia homo oeconomicus (z perspektywy ekonomii instytucjonalnej opisać można ten punkt jako postulat uwzględnienia instytucji nieformalnych2)
  1. Odrzucenie analizy przyjmującej za podstawową jednostkę gospodarczą gospodarstwo domowe. Ekonomiści związani z nurtem zauważają, że decyzja podjęta przez wspólnotę, rodzinę, może nie być zbieżna z interesem każdej, wchodzącej w jej skład jednostki. Postulują wobec tego bardziej atomistyczną, skupioną na pojedynczych „domownikach” analizę. (ponownie, jest to obserwacja znajdująca swoje odzwierciedlenie w pracach ekonomistów instytucjonalnych – chociażby opracowania na temat systemu patriarchalnego dokonane przez T. Veblena)
  1. Twierdzenie, że jednostki nie podejmują decyzji wyłącznie w oparciu o swoje indywidualne preferencje, tylko podlegają normom społecznym (pojawia się tu zatem kolejne uwzględnienie czynników instytucjonalnych natury nieformalnej)
  1. Akcentowanie płacy nieopłacalnej, głównie, jak wskazują ekonomiści feministyczni, wykonywanej przez kobiety (praca opiekuńcza jest wobec tego, najprawdopodobniej, najbardziej rozpoznawalnym elementem nurtu oraz zespołem postulatów nie znajdujących jednoznacznego odzwierciedlenia w innych gałęziach heterodoksji)
  1. Postulat redefinicji terminu „dobrostan” – konkretnie włączenie do niego infrastruktury społecznej.

Typy relacji akcentowane przez nurt

Ekonomia feministyczna podkreśla dominującą rolę kobiet w wykonywaniu nieodpłatnej pracy domowej i opiekuńczej. Słusznie zauważa, że dystrybucja tych ról zachodzi w sposób pozarynkowy oraz silnie oddziałuje na życie oraz możliwości rozwoju konkretnej jednostki.

O roli transakcji jako podstawowej jednostce analizy w ekonomii instytucjonalnej (zamiast rynku) ekonomiści pisali już niejednokrotnie – między innymi John Commons, czy Oliver Williamson. Zwracają oni uwagę, że transfery różnego rodzaju praw, które są nieodłącznym elementem każdej transakcji, zachodzą również z pominięciem mechanizmu cenowego. Mowa tutaj chociażby o układach izolowanych, takich jak astronauci na stacji kosmicznej, czy właśnie o podziale obowiązków w ramach gospodarstwa domowego, gdzie decydują czynniki behawioralne. I w tym miejscu ekonomia feministyczna nie wykazuje silnego odstępstwa względem badaczy związanych ze szkołą instytucjonalną.

Nowa ekonomia gospodarstwa domowego a ekonomia feministyczna

Na początku lat 90. w ramach ekonomii głównego nurtu podjęto próbę oszacowania wkładu nieprodukcyjnej pracy wykonywanej przez kobiety w PKB. Uzyskane wyniki (około 30% wartości Produktu Krajowego Brutto) zostały częściowo entuzjastycznie przyjęte przez przedstawicieli nurtu, krytyce poddano jednak zastosowane metody badawcze. Badania G. Beckera podział pracy w ramach gospodarstwa domowego na zarobkową, wykonywaną w większej mierze przez mężczyzn oraz niezarobkową – w której to znaczniejszy udział przypada kobietom, tłumaczyły głównie względami biologicznymi. Zwolennicy ekonomii feministycznej są zdania, że większą rolę odgrywają normy społeczne dotyczące płciowości. Ponownie jednak dotykamy tutaj zagadnienia, które jest obiektem zainteresowania szkoły instytucjonalnej.

Analiza opieki jako kluczowe dokonanie nurtu

Ekonomia feministyczna poprzez ilościową analizę roli usług wychowawczych w PKB podkreśla ich wagę w rozwoju społeczeństwa. Za tym idzie omówienie kluczowych elementów dla zabezpieczenia odpowiedniej jakości tychże usług:

  • Ciągłość – standard opieki wzrasta wraz z czasem jej sprawowania, co utrudnia wymienialność opiekunów
  • Motywacje niepieniężne – troska, jak argumentują, nie będzie uzależniona od skali wynagrodzenia
  • Relacyjny charakter – usługa w momencie jest dostarczenia jest od razu konsumowana, nie może być przechowana w celu późniejszego wykorzystania, co diametralnie różni je od dóbr produkcyjnych

Na tym polu nie można odmówić ekonomii feministycznej nowatorstwa oraz istotnego wkładu w zwiększanie świadomości o procesach ekonomicznych.

Podsumowanie

Ekonomia feministyczna zyskuje coraz większą popularność, poruszając w swych analizach zagadnienia obecne w debacie publicznej. Istnieje coraz więcej ilościowych i jakościowych analiz, zarówno na polu mikro- i makroekonomicznym, które uzupełniają wiedzę o gender – swoistym narzuconym podmiotom rynkowym kontrakcie płci. Wiele elementów metodologicznych ekonomia feministyczna dzieli jednakże z innymi nurtami heterodoksyjnymi, między innymi ekonomią instytucjonalną. Powoduje to, że elementy dystynktywne pojawiają się głównie na płaszczyźnie normatywnej, niż pozytywnej. Polityczny charakter ekonomii feministycznej jest niejako wpisany w jej genezę. Mimo wysokiej pokusy ideologizacji jej postulatów, ten główny, wzywający do wpisania relacji płciowych w analizy sposobów działania każdej z gospodarek, należy uznać za uzasadniony.

Konrad Grabowicz

  1. Obok marksizmu, ekonomii ekologicznej, postkeynesizmu, instytucjonalizmu, szkoły austriackiej, ekonomii behawioralnej, ekonomii złożoności i ekonomii spółdzielczości
  2. Inne, często akcentowane przez zwolenników ekonomii instytucjonalnej to: mity, religia, tabu, język, wierzenia

Leave a Reply