Czy niekonwencjonalne źródła energii są dobrą drogą dla Polski?
W ostatnich miesiącach można odnaleźć coraz więcej informacji dotyczących odchodzenia krajów członkowskich Unii Europejskiej (UE) od konwencjonalnych źródeł energii. W zamian europejskie państwa stawiają na odnawialne źródła energii (OZE) jako priorytet transformacji energetycznej. Proces ten przyspieszył w minionym roku przez konflikt na wschodzie Europy, który dał dodatkowe powody do uniezależnienia się od surowców energetycznych Rosji. Tym samym powstaje wiele alternatywnych rozwiązań, które państwa członkowskie mogą przyjąć, aby osiągnąć cel postawiony przez Parlament Europejski – uzyskanie 45% energii z OZE w całym miksie energetycznym do 2030 r. Jednym z nich jest energia wiatrowa, której będzie dotyczyć ta analiza, skupiając się na możliwościach i zagrożeniach, oraz tym, jak wpływają one na decyzyjność władz.
Siła wiatru, a pozostałe źródła energii, czyli parę słów o miksie energetycznym w Polsce
Według danych z „Polityki Energetycznej Polski do 2040 roku” (PEP2040), szacuje się, że do końca obecnej dekady udział OZE w zużyciu energii brutto wyniesie 23%, a w 2040 r. co najmniej 28,5%. Takie informacje wskazują na zbieżny kierunek działań z założeniami, jakie narzuciła UE. Podobne wnioski przynosi spojrzenie na aktualne dane dotyczące struktury produkcji oraz konsumpcji energii w Polsce. Elektrownie wiatrowe pokrywają obecnie ok. 10% produkcji energii, co na tle wszystkich niekonwencjonalnych źródeł energii stanowi największy udział.
Także dane dotyczące mocy elektrycznej osiągalnej, czyli maksymalnej, stałej mocy, z jaką funkcjonują elektrownie, wskazują na istotny udział instalacji OZE w rynku – 36%, w tym energia wiatrowa odpowiada za 36,4% mocy instalacji OZE. Dane wskazują, że pomimo mniejszej mocy przerobowej instalacji wiatrowych od fotowoltaicznych, produkcja energii wiatrowej jest i tak większa, co wynika m.in. z większej dyspozycyjności czasowej takich instalacji.
Zainstalowana moc w elektrowniach wiatrowych w Polsce jasno wskazuje na trend wzrostowy w kolejnych latach, jednak dynamika zmian rokrocznie coraz bardziej słabła od połowy dekady (od 2016 r.), odbijając się dopiero po roku 2018. Powodów można doszukiwać się w rozpoczęciu prac nad wprowadzaniem w tym okresie (po 2018 r.) nowego mechanizmu wsparcia aukcyjnego OZE oraz związanej z tym niepewności regulacyjnej. Również na tle pozostałych źródeł energii z OZE, energia wiatrowa zyskiwała na znaczeniu przez następne lata. Pomimo pozytywnych trendów i zmian na przestrzeni lat, wciąż daleko do sytuacji, gdzie energia wiatrowa ma realne znaczenie w całości miksu energetycznego. Z tego powodu spójrzmy na możliwości oraz bariery hamujące wzrost znaczenia tego niekonwencjonalnego źródła energii.
Możliwości i wyzwania – dwie strony medalu dla rentowności energii wiatrowej
Jak podaje raport „Polska energetyka wiatrowa 4.0”, lądowa energetyka wiatrowa jest najtańszym źródłem energii – cena referencyjna dla elektrowni wiatrowych w 2022 r. wyniosła 295 PLN/MWh, co jest około trzykrotnie mniejsze od średniej ceny dla wszystkich źródeł w 2022 r. Dodając do tego komentarz Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), można dojść do wniosku, że wykorzystanie tego źródła energii pozwala obecnie na obniżenie rachunków za prąd o połowę.
Popularność energii wiatrowej jest także podyktowana większą dyspozycyjnością elektrowni wiatrowych w ciągu roku w porównaniu z innymi alternatywami (np. fotowoltaiką). Zgodnie ze słowami byłego ministra klimatu i środowiska, Michała Kurtyki, elektrownie wiatrowe mogą działać ponad 30% czasu w roku.
Technologie pozwalające na wytwarzanie i magazynowanie energii wiatrowej można podzielić na lądowe tzw. onshore oraz morskie – offshore. W przypadku Polski technologia onshore zdecydowanie dominuje, głównie przez łatwiejszą instalację oraz mniejsze koszty eksploatacyjne. Szacuje się, że do 2030 roku ten rodzaj elektrowni wiatrowych ma potencjał do wygenerowania skumulowanego przyrostu PKB w wysokości 70-133 mld zł. Największą barierę dla rozwoju tej technologii stanowi jednak zasada odległościowa 10H. Zgodnie z nią turbiny wiatrowe nie mogą być wznoszone w odległości mniejszej niż 10H (10-krotności całkowitej wysokości turbiny) od zabudowań o funkcji mieszkaniowej, form ochrony przyrody oraz leśnych kompleksów. Innymi barierami są wpływ na środowisko oraz kwestia włączenia nowej inwestycji w system elektroenergetyczny. Jednak to zasadę 10H można uznać za główny problem, ponieważ wyklucza ona aż 99% obszaru Polski z możliwości prowadzenia inwestycji, a przez to potencjał turbin wiatrowych (czyli ich moc produkcyjna) wykorzystywany jest jedynie w 40%.
Ostatnim istotnym problemem jest infrastruktura sieciowa. Rosnąca liczba odmów wydania warunków przyłączenia instalacji OZE do sieci, stawia wizję zielonej gospodarki pod znakiem zapytania. Niewystarczająca moc przyłączeniowa i brak technicznych możliwości sieci elektroenergetycznych mogą stanowić zagrożenie nie tylko dla energii odnawialnej, ale też dla całej gospodarki przez spadek jej konkurencyjności. Na obecną chwilę rozwiązanie tego problemu jest możliwe na kilka sposobów. Jak podano w raporcie „Energetyka wiatrowa w Polsce w 2022 roku”, należy zmodernizować zaniedbany obszar inwestycji w infrastrukturę sieciową, ograniczyć opóźnienia we wdrażaniu regulacji unijnych, rozważyć ideę cable polling (współdzielenie infrastruktury energetycznej pomiędzy farmy wiatrowe i słoneczne) czy poprawnie zdefiniować magazynowanie energii, które nie łamie regulacji prawnych.
Polityka państwa i implementacja działań w życie
Na zakończenie spójrzmy na to, jakie działania podjęło państwo w ostatnim czasie. Pierwszym elementem są tzw. umowy cPPA, czyli długoterminowe kontrakty na zakup energii, zawierane między przedsiębiorstwem a producentem energii. Obecnie w Polsce jest niewystarczająca liczba tego rodzaju umów, lecz decyzje rządowe dążą do odchodzenia od dotychczasowego aukcyjnego systemu wsparcia na OZE w kierunku takiego rozwiązania. Wynika to głównie z rosnącej świadomości o dostosowywaniu modelu działania przedsiębiorstw do kryteriów ESG. W przeciwnym wypadku przedsiębiorstwa mogą być odcięte od możliwości uzyskania tanich kredytów, usług finansowych czy od międzynarodowego łańcucha dostaw. Według raportu „Energetyka wiatrowa w Polsce w 2022 roku”, do końca 2021 r. Polska uplasowała się na 11. miejscu w Europie z 14. krajów z funkcjonującymi umowami cPPA na ok. 400 MW energii. Dodając do tego fakt, że popyt na zieloną energię ciągle rośnie, a podaż jest nadal niska, można się spodziewać, że w najbliższych latach podjęte zostaną działania, dążące do zwiększenia liczby funkcjonujących umów cPPA.
Ważnymi elementami w procesie rozwoju energetyki wiatrowej są także „Polityka energetyczna Polski do 2040 roku” (PEP2040) oraz „Krajowy plan na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030” (KPEiK). Obydwa dokumenty strategiczne wyznaczają kierunki zmian w sektorze energetycznym, lecz pomijają pewne kwestie. PEP2040 zakłada działania idące w kierunku rozwoju dość drogiej opcji rozwoju morskich farm wiatrowych (offshore), natomiast pomija kwestie tańszej możliwości – onshore. Do tego dokument przyjęto w lutym 2021 roku, pomijając wiele aspektów i potrzebna będzie jego aktualizacja. Podobna sytuacja jest w przypadku KPEiK, którego cele energetyczne również wydają się zaniżone.
Tym samym, w kwestii dalszej implementacji działań istotne jest staranne dopasowanie potrzeb idących z rynku, z zapisami w dokumentach krajowych. Zaniedbywanie tego aspektu może wydawać się pozornie niegroźne, ale może to przynieść większe reperkusje w przyszłości, kiedy zniesienie barier może już nie być realne do wykonania.
Adrian Korzeń, Profit Journal
Artykuł powstał w ramach współpracy z kwartalnikiem Profit Journal wydawanym przez Koło Naukowe Rynku Kapitałowego INDEX z Uniwersytetu Ekonomicznego w Krakowie. Zapraszamy do odwiedzenia strony naszego partnera: https://profit-journal.pl/.