Gospodarka pod lupąPublikacje

Jak (nie) pomagać ubogim

By 7 lutego 201817 sierpnia, 2018No Comments

Jak (nie) pomagać ubogim

[wtr-time] Pomoc humanitarna i rozwojowa należy do najbardziej kontrowersyjnych zagadnień społeczno-gospodarczych. Zwolennicy kierowania środków na walkę z globalnym ubóstwem kładą bardzo duży nacisk na zakorzenioną w religii chrześcijańskiej powinność moralną państw wysoko rozwiniętych, które według nich są zobowiązane do zapewniania krajom biednym możliwości podniesienia swojej stopy życiowej[1]. Jako dodatkowy argument wskazują oni, że w okresie kolonialnym kraje wysoko rozwinięte eksploatowały tereny im podporządkowane. Zgodnie ze stanowiskiem zwolenników pomocy międzypaństwowej grabieżcza i oparta na wyzysku polityka kolonizacyjna, której instrumentem było też celowe prowokowanie konfliktów etniczno-religijnych czy politycznych mogła trwale upośledzić zdolność wielu gospodarek (głównie afrykańskich) do osiągnięcia wyższego poziomu rozwoju. Z kolei krytycy idei pomocy krajom biednym przez kraje zamożne dzielą się na tych, którzy podważają samą podstawę etyczną jej niesienia oraz tych poddających w wątpliwość skuteczność takiej polityki i przez to negujących sens jej prowadzenia, przynajmniej w dotychczasowej formie. Niniejszy artykuł traktuje o Programie Wiosek Milenijnych – eksperymentu pomocowego na bezprecedensową skalę[2], zakończonego wynikami przez niektórych uznanymi za mizerne. Jego analiza daje cenne refleksje dla polityków i ekonomistów zajmujących się nadganianiem zapóźnienia cywilizacyjnego.

Pomysłodawcą Programu Wiosek Milenijnych był Jeffrey Sachs. Projekt zakładał wydzielenie 14 obszarów (skupisk wiosek lub mniejszych aglomeracji zamieszkiwanych przez maksymalnie 50 000 ludzi) na terenie różnych państw afrykańskich, wytyczonych na terenach o niskim poziomie rozwoju oraz charakteryzujących się problemami społecznymi, takimi jak wysoka śmiertelność okołoporodowa, wysoki wskaźnik analfabetyzmu czy powszechność malarii. Wielomilionowe fundusze Banku Światowego oraz filantropów (m.in. George’a Sorosa) zostały przeznaczone na obiekty infrastrukturalne: drogi, szpitale, zaawansowana aparatura medyczna, szkoły, jak również sprowadzenie wykwalifikowanych lekarzy i pedagogów, zakup szczepionek oraz pomoc przy zwiększaniu efektywności rolnictwa (nawozy, maszyny, nowe gatunki roślin). Uruchomiono również program pożyczek, dopłat i subwencji na zakładanie mikroprzedsiębiorstw, które docelowo miały uczynić rejony poddane eksperymentowi samowystarczalnymi.

Projekt rozpoczął się w 2005 roku w kenijskiej miejscowości Sauri, po czym został rozszerzony na kolejne 13 państw. Kilka lat po inauguracji przedsięwzięcia jego autorzy, w tym sam Sachs, ogłosili sukces publikując wyniki raportu wskazujące na poprawę większości wskaźników dotyczących jakości życia. Szybko jednak pojawili się krytycy przedsięwzięcia Wiosek Milenijnych. Argumentowali oni, że podobne co do rodzaju i skali pozytywne zmiany zaszły w większości państw kontynentu afrykańskiego, a wpływ samego programu na poprawę warunków życia na terenach nim objętych był znikomy. Sachs na łamach znanego czasopisma medycznego „The Lancet” opublikował w 2012 roku zestawienie wskaźników zdrowotnych, które miały dowodzić efektów projektu. Niedługo potem pojawiła się odpowiedź – w tym samym roku ukazało się kilka krytycznych względem statystyk Sachsa artykułów, zarzucających mu nierzetelność w kompletowaniu danych. Wioski kontrolne (nieobjęte programem) mające służyć do porównania z Wioskami Milenijnymi, wybrane zostały dopiero kilka lat po starcie przedsięwzięcia, zatem dane o śmiertelności niemowląt, stopniu zachorowalności na malarię czy analfabetyzmu, zostały zebrane na podstawie wywiadów z lokalnymi mieszkańcami, którzy starali się z pamięci odtworzyć stan sprzed kilku lat. W wyniku zarzutów o nierzetelność naukową współpracownicy Sachsa napisali sprostowanie do artykułu przyznając się do popełnienia błędów w metodyce badań.

W ciągu kolejnych lat pojawiło się kilka następnych, krytycznych podsumowań. Wszystkie wskazywały na niemożność podliczenia wpływu, jaki na kontynent afrykański wywarły Wioski Milenijne lub wykazywały niewspółmierność wzrostu poziomu życia mieszkańców do poniesionych nakładów per capita. Kontrowersje pojawiały się również wokół doniesień o sposobie wykorzystania niektórych materialnych pomocy, które trafiały do mieszkańców. Przykładowo, moskitiery mające chronić dzieci przed malarią wykorzystywano jako zagrody dla kóz.

Przypadek Wiosek Milenijnych nie może być dowodem na brak skuteczności programów pomocowych dla krajów biednych z tego prostego powodu, że ze względu na popełnione błędy nie sposób obecnie obiektywnie ocenić jego efekty. Przykład ten stanowi jednak silny argument w debacie o sposobach niesienia tej pomocy. Pokazuje on bowiem, jak ważne jest zadbanie na samym początku danego eksperymentu o warunki, w których będzie możliwe bezsporne określenie jego korzyści i kosztów.

Konrad Grabowicz

Tekst powstał w oparciu o książkę Adama Leszczyńskiego pt. Eksperymenty na biednych. Polityczny, moralny i ekonomiczny spór o to, jak pomagać skutecznie, wydaną nakładem Wydawnictwa Krytyki Politycznej.


[1] P. Singer, 2011, Życie które możesz ocalić, Warszawa, Wydawnictwo Czarna Owca; Autor twierdzi, że kraje rozwinięte mają moralny obowiązek przeznaczania kilku procent swojego dochodu rocznie na pomoc państwom mniej rozwiniętym. Wysuwa tezę, że przy braku takich działań obywatele regionów bogatszych są współwinni śmierci niewinnych osób.

[2] M. H Smith, K. Hargroves, C. Desha, 2010, Cents and Sustainability: Securing Our Common Future by Decoupling Economic Growth from Environmental Pressures, Londyn, Routledge; Autorzy wspominają o kosztach wynoszących 250 000$ rocznie przeznaczanych na utrzymanie jednej wioski milenijnej, tj. 60$ rocznie na jednego mieszkańca – kwota znacząca w porównaniu do PKB per capita obywateli krajów, które zostały wytypowane do projektu.

Leave a Reply