Gospodarka pod lupąPublikacje

Wyzwania współczesnej polityki monetarnej

By 8 listopada 201729 listopada, 2017No Comments

Wyzwania współczesnej polityki monetarnej[1]

[wtr-time]

Finansjalizacja światowej gospodarki, wzrost znaczenia systemowego instytucji bankowych, większa kryzysowość sektora finansowego. Te zagadnienia stanowią wyzwanie dla polityków gospodarczych oraz ekonomistów w ich pracy na rzecz zapewniania dobrobytu i stabilności ekonomicznej. Jednak polityka banku centralnego w większości krajów na świecie prowadzona jest według jednego wzorca, niejako za dogmat przyjmując strategię celu inflacyjnego. W literaturze istnieje jednakże alternatywa, którą wraz z nadejściem nowych ekonomicznych realiów powinno się ponownie rozważyć.

Powstała u progu czasów nowożytnych ilościowa teoria pieniądza przeżywała swą drugą młodość od lat 50. XX wieku. Posłużyła ona, wraz z równaniem wymiany Fishera, do opisywania skutków działalności banku centralnego. Zgodnie z równaniem, poziom inflacji mógł być kontrolowany wyłącznie zmianami podaży pieniądza. Monetarystyczne postrzeganie kwestii pieniężnych zostało później rozbudowane o hipotezę naturalnej stopy bezrobocia. Zgodnie z jej założeniami banki centralne mogły tak kreować swą politykę, by zagregowany, efektywny popyt pozwalał na funkcjonowanie rynku pracy bez bezrobocia przymusowego. Dzięki temu, również stopa inflacji mogła pozostać na stabilnym, niewpływającym negatywnie na obieg gospodarczy, poziomie. Według twórcy monetaryzmu, Miltona Friedmana, utrzymywanie stopy bezrobocia w krótkim okresie na poziomie niższym od naturalnego (za pomocą ekspansywnej polityki monetarnej bądź fiskalnej) miałoby prowadzić do szybkiego wzrostu przeciętnego poziomu cen. Do lat 90. „naturalna stopa bezrobocia”, według powszechnego przekonania decydentów politycznych, miała kształtować się na poziomie około 6%. Uzasadnione zatem były próby kreowania polityki nastawionej na osiąganie konkretnego, naturalnego poziomu bezrobocia. Jednak w późnych latach 90. wielu ekonomistów zrewidowało swoje poglądy na ten temat upatrując poziomu „naturalnego” poniżej 6%, a na pewno zrywając z przeświadczeniem o jego stabilności. Uniemożliwiało to bankom centralnym stosowanie dotychczasowych narzędzi w sposób efektywny.

W odpowiedzi na nowy kompromis, popularności nabrała strategia celu inflacyjnego. Jednakże należy uczciwie stwierdzić, że cel utrzymania założonego poziomu inflacji również jest nieuchwytny, ponieważ bank centralny ma ograniczoną możliwość stwierdzania jaki poziom stóp procentowych będzie gwarantował pożądane tempo wzrostu cen. Może on co najwyżej zmieniać poziom stóp procentowych w kierunku, który uzna za optymalny, by oprócz stabilnego poziomu cen uzyskać również stan pełnego zatrudnienia na rynku pracy.

Keynesowskie podejście dalekie jest od uznania pieniądza za neutralny. Zarówno w krótkim, jak i długim okresie będzie on wpływał na sektor realny. Szkoła popytowa upatruje w sektorze bankowym środka dostarczania kredytu, który powinien płynąć do przedsiębiorstw zawsze, kiedy istnieją jeszcze niezagospodarowane zasoby. Stopa procentowa musi zatem pozostać niska. Drugim celem będzie gwarantowanie odpowiedniej płynności dla podmiotów sektora bankowego.

Keynes wyróżnia dwa rodzaje inflacji:

  • Capital inflation – za jej powstaniem będzie stał niedobór dóbr finalnych, spowodowany nagłym zwiększeniem popytu lub zmniejszeniem podaży,
  • Incomes inflation – jej źródła w dalszej części pracy zostaną poddane szczegółowej typologii; wszystkie one wynikają z decyzji przedsiębiorstw, które przekładają się ostatecznie na wzrost poziomu cen.

Pierwszy z rodzajów inflacji występuje w momencie zwiększonego popytu na dobra finalne. Wzrost poziomu cen jest spowodowany tym, że wyprodukowanie towarów zajmuje czas, natomiast transakcja musi być zrealizowana natychmiast. Popyt przewyższający podaż spowoduje wzrost cen chyba, że rząd poczynił wcześniejsze zapasy buforowe (buffer stocks). Przykładem takich działań są utrzymywane w Stanach Zjednoczonych od lat 70. XX wieku strategiczne zapasy ropy (strategic petroleum reserves), które uruchamiane są w momentach kryzysów politycznych, kiedy zasoby surowca w kraju mogłyby spaść, powodując gwałtowny wzrost ceny. Taka interwencja nastąpiła po raz pierwszy w 1991 roku podczas I wojny w Zatoce Perskiej. W odpowiedzi na spodziewane fluktuacje cen, zasoby ropy były sprzedawane rafineriom[2]. Zatem capital inflation może być skutecznie zwalczana polityką zapasów buforowych (buffer stocks policy), incomes inflation natomiast wymaga przedsięwzięcia odpowiedniej polityki dochodowej (incomes policy).

Wskazuje się trzy powody występowania incomes inflation:

  • Inflacja spowodowana prawem malejących przychodów (dimnishing returns inflation) – przy wzroście poziomu produkcji przedsiębiorstwa są zmuszone zwiększać zatrudnienie, jednakże krańcowa produkcyjność kolejnych pracowników jest malejąca. Co więcej, rozbudowa potencjału produkcyjnego wymaga dostosowań w procesach produkcji, które również generują dodatkowe koszty. Musi to być odzwierciedlone we wzroście cen produktów finalnych, zatem wygenerować w jakimś stopniu inflację.
  • Inflacja zyskowa/monopolistyczna (monopoly/profits inflation) – powstaje gdy przedsiębiorcy zwiększają marżę na jednostce produktu.
  • Inflacja cen czynników produkcji (factor price inflation) – pojawia się, gdy posiadacze czynników wytwórczych żądają wyższego dochodu za ich udostępnienie. W polskiej terminologii ten podtyp nosi nazwę inflacji kosztowej lub podażowej.

Autor powyższej systematyki, ekonomista Sidney Weintraub upatrywał wzrostu poziomu cen w zmianach dwóch czynników: marży jednostkowej produktu oraz poziomu wynagrodzenia odpowiadającego danemu poziomowi produktywności. Zatem państwo, by kontrolować incomes inflation, musi w efektywny sposób wpływać na jedną z wyżej wymienionych miar.

Badacz idzie jednak dalej, stwierdzając, że marża jednostkowa nie ulegała silnym wahaniom na przestrzeni ostatnich dekad, inaczej było natomiast z poziomem realnych wynagrodzeń. Doświadczenia Wielkiego Kryzysu oraz późniejszych załamań koniunktury doprowadziły do przekazania państwu (lub innym instytucjom, takim jak chociażby związki zawodowe) daleko idących kompetencji w zakresie kreowania poziomu dochodów. Powstaje jednak pewna sprzeczność, ponieważ poszczególne grupy społeczne, naciskając na rząd w celu wpływania środkami politycznymi na ich poziomy wynagrodzeń, przy prowadzonej polityce pełnego zatrudnienia, mogą doprowadzić do redukcji ilości miejsc pracy i zwolnień. Prowadzenie obok polityki pełnego zatrudnienia rozsądnej polityki wynagrodzeń (incomes policy) pozwala na uniknięcie pojawienia się marksowskiej „rezerwowej armii pracy”, która w okresie kapitalizmu leseferystycznego hamowała wzrost poziomu płac. Jednak Weintraub wskazuje, że globalizacja oraz liberalizacja handlu zagranicznego, wraz z otworzeniem się na światowy rynek gospodarek Chin, Indii czy innych krajów o taniej sile roboczej, podziałały właśnie jak swoista „rezerwowa armia pracy”. Uniemożliwiły one utrzymanie wysokości płac w gospodarkach wysoko rozwiniętych, które są efektem wielu lat aktywnej polityki płacowej i negocjacji.

Polityka celu inflacyjnego ogranicza występowanie inflacji typu incomes, jednakże generuje tym samym wiele szkodliwych efektów ubocznych. W wyniku jej działania presja na wzrost zysków oraz wynagrodzeń ze strony odpowiednio przedsiębiorstw i pracowników spotka się z ograniczeniami podaży pieniądza nałożonymi przez bank centralny. Nie jest możliwym powstrzymanie tego rodzaju inflacji bez jednoczesnego zniechęcania pracowników do starań o zwiększanie poziomu dochodów realnych. Stan ten może być osiągnięty wyłącznie przy stworzeniu realnego zagrożenia bezrobociem, zatem jest to sprzeczne z polityką pełnego zatrudnienia. Weintraub opisane powyżej działania nazywa polityką dochodową strachu (incomes policy of fear). Sama incomes inflation dotyczy jednakże tylko niektórych sektorów – konkretnie tych, gdzie z przyczyn logistycznych niemożliwe było przeniesienie działalności do krajów o tańszej sile roboczej. Globalizacja, jak wskazuje autor, doprowadziła do gwałtownego wzrostu nierówności pomiędzy nisko wykwalifikowanymi pracownikami przemysłowymi krajów wysoko rozwiniętych (gdzie nastąpiła presja na spadek wynagrodzeń), a pracownikami w sektorze usług oraz menedżerami i udziałowcami międzynarodowych korporacji w sektorach, gdzie możliwy był outsourcing niektórych form działalności.

Powyższe konstatacje wskazują na potrzebę znalezienia nowej antyinflacyjnej polityki dochodowej. W 1970 r. Weintraub wyszedł z propozycją TIP (tax-based incomes policy), która miałaby polegać na nakładaniu kar podatkowych na przedsiębiorstwa zwiększające poziom wynagrodzeń powyżej ustalonego dopuszczalnego limitu związanego np. ze wzrostem produktywności. Rozwiązanie to ograniczyłoby incomes inflation w sektorach nią dotkniętych – wszystkich tych, gdzie outsourcing do krajów z tanią siłą roboczą jest niemożliwy. Dwa warunki które wyróżnił ekonomista do efektywnego działania tego antyinflacyjnego, a nie opartego na ciągłym zagrożeniu utraty zatrudnienia, narzędzia, to:

  • Ustanowienie TIP jako nowego narzędzia polityki antyinflacyjnej musi być nieuchronne, a jego obowiązywanie w przyszłości nie może podlegać wątpliwością,
  • TIP musi być oparte wyłącznie na karach podatkowych, czyli obniżaniu poziomu wynagrodzeń, a nie na ulgach za działania odwrotne.

Rozwiązanie typu TIP nigdy nie zostało wdrożone na większą skalę, zamiast tego inflacja zwalczana jest strategią celu inflacyjnego. Prowadzi to do niemożności efektywnego realizowania polityki pełnego zatrudnienia oraz ogranicza podaż pieniądza, co może finalnie prowadzić do recesji. Krańcowe firmy z branż, gdzie wynagrodzenia wzrastają w tempie wyższym od wzrostu produktywności będą natomiast wypadać z rynku, nasilając negatywne tendencje w koniunkturze. W obliczu wyzwań współczesnej polityki monetarnej powinno się raz jeszcze pochylić na propozycjami Weintrauba i rozważyć ich użyteczność w realiach globalizacji.

 

Konrad Grabowicz

 


[1] Artykuł powstał na podstawie “papera” Paula Davidsona Can, or should, a central bank inflation target? z: Journal od Post Keynesian Economics / Summer 2006, Vol. 28, No. 4 689 i jest jego streszczeniem w języku polskim.

[2] W oryginalnym artykule Davidsona występuje przyrównanie systemu gromadzenia rezerw strategicznych surowców do biblijnej przypowieści o Józefie i faraonie. Ten pierwszy odczytał wizję faraona (siedem krów chudych i siedem tłustych) jako zapowiedź nadejścia siedmiu lat dobrych planów (prosperity) oraz siedmiu gorszych plonów. Postępując racjonalnie, Józef gromadził w ciągu pomyślnych lat rezerwy, by skorzystać z nich podczas gorszego okresu. Dzięki temu (rozumując kategoriami przedstawionymi w tym artykule), był w stanie przez 14 kolejnych lat utrzymać taki sam poziom cen zamiast wywoływać silne fluktuacje uzależnione od aktualnego poziomu produkcji.

Leave a Reply